poniedziałek, 4 czerwca 2012

Prolog

"Nigdy nie zastanawiałam się jak umrę ale umrzeć za kogoś kogo się kocha...

- Jessica rusz się ! Potrzebuje ciebie ! - krzyczała Cher do przyjaciółki, która była zaczytana w jej ulubionej książce.
- Patrz jaka silna ! - Michelle wskazała na Cher, która niosła średniej wielkości drzewko.
- Poradzisz sobie ! Pomyśl o Donghae i poczujesz się lepiej ;) ! Andie postawiła już wszystkie kamyczki do udekorowania Hope, a chłopacy pojechali po wodę i łopaty, bo jakimś cudem zapomnieli..
- Pewnie Donghae zapomniał przez Cher.. - odezwała się cicho Michelle lecz nie na tyle cicho bo usłyszała ją przyjaciółka.
- Ejj to, że on mi się trochę podoba nie znaczy, że macie gadać takie głupoty ;P - sprostowała Cher
- Daj spokój każdy wie, że on Ci się podoba i pewnie z wzajemnością ! - uśmiechnęła się Jessica
- Zakochana para !! Donghaaae i Cheeer !! - śpiewała Michelle
- Cooo ? Nie to kłamstwo ! Ojj chodź tutaj już ja Cię dorwę ! - groziła Cher przyjaciółce
- Nie złapiesz mnie, nie złapiesz! :D - śpiewała i podskakiwała ciągle to zmieniając miejsce. Jak ninja O.O
- Nie wiesz przypadkiem gdzie się podziała Andie ? - popatrzyła szybko pytająco na przyjaciółkę z nadzieją, że jej odpowie.
- Chłopcy się założyli, że nie wytrzyma 1h bez tańczenia więc poszła do samochodu się położyć i słucha muzyki.. - rzuciła Cher i pobiegła w stronę radosnej Michelle.
- Zostaw mnie ! Haha, mam łaskotki ! - piszczała mała - To, że jesteś starsza nie znaczy, że możesz pozwalać sobie na wszystko! - protestowała
- Oj tam! Pare miesięcy różnicy ! Nie tak dużo.
- Ale zauważ jakie jesteśmy już staare! - przeraziła się Michelle
- Noo.. czternaście pełnych lat! Całe Czternaście! Mój boże! Niedługo będę siwa! - złapała się za głowę Cher, a całe przedstawienie oglądała Jessica i kręciła głową.
"Ahh dzieci" - myślała
Zeskoczyła z maski samochodu i skierowała się do otwartych drzwi auta. Trzasnęła je z taką siłą, że biedna Andie obudziła się, a z ucha wypadła jej jedna słuchawka.
- Zrobiłaś to specjalnie. - zrobiła złą minę
- Niee! Ależ skąd! - uśmiechnęła się sarkastycznie do przyjaciółki.
- Nie cierpię Cię.. - próbowała się podnieść.
- Ja też Cię kocham - posłała całusa Andie i zaczęła dokańczać wcześniej przerwaną czynność.

 ...wydaje się być dobrą śmiercią".


Sorki jeśli w tekście pojawiły się jakieś błędy!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz